Odpowiedzialność – to, co powinni ponosić inni (Julian Tuwim)
Byłem pewien, że tekst o gospodarskiej wizycie burmistrza w Aninie mam już za sobą (artykuł Relacja ze spotkania burmistrza z mieszkańcami osiedla Anin). Błąd. Na ostatniej prostej przed wyborami samorządowymi nastąpił jednak ciąg dalszy tournée – tym razem w miesiącach wrzesień-październik. Spotkanie odbyło się 19 września o godz. 17.00 przy nowowybudowanej tężni anińskiej na terenie OSiR.
Było o dzikach, o parkingach przyszkolnych, o sposobach na podwyższenie bezpieczeństwa ruchu, o dofinansowaniu rozbudowy szkoły, o spowalniaczach (a jakże), o niefortunnej lokalizacji tężni, wreszcie – a być może przede wszystkim – o zabudowie wielorodzinnej w Aninie stawianej z rażącym naruszeniem zapisów planu miejscowego i bezpowrotnie dewastującej ład przestrzenny willowego osiedla.
Tym razem burmistrz z uporem przywoływał, że na wszystkie niedoskonałości uchwalonego planu mieszkańcy Anina mieli zawczasu ustawowo zagwarantowany wpływ i sami sobie są winni obecnemu nieszczęściu. Jeden z mieszkańców, Pan Adam, poruszył temat nadinterpretacji zapisów planu przez urzędników Wydziału Architektury i Budownictwa Urzędu Dzielnicy Wawer, których bezpośrednim skutkiem jest właśnie ponadnormatywna zabudowa. W odpowiedzi burmistrz oznajmił, że wszystkie interpretacje planów miejscowych są przygotowywane w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m.st. Warszawy…
To nowość. Zaskoczenie, więc dopytuję: czy także interpretacje zapisów MPZP dotyczące spornych obszarów UMN/2 i UMN/3 były przygotowywane w BAiPP? Tego burmistrz nie pamiętał (więc jednak możliwe, że nie wszystkie?), „a w ogóle architektura i planowanie to nie jego działka” i żeby spytać właściwego wiceburmistrza. Hm, ale przecież w czerwcu b.r. burmistrz, we własnej osobie, wystosował odpowiedź na list otwarty mieszkańców Anina w spornej kwestii interpretacji zapisów planu. Własnoręcznie podpisał się pod przytoczoną w odpowiedzi interpretacją. Nie czytał jej? Nie pamięta czyjego była autorstwa? Podpisał bo trzymał długopis? A może wie doskonale kto jest autorem tych interpretacji, ale chce przerzucić odpowiedzialność za ich treść na BAiPP? Bardzo wygodnie. Lecz mało sprytnie.
Jestem w posiadaniu pisma z dn. 12 lipca 2018 r. wystosowanego przez zastępcę Prezydenta m. st. Warszawy Michała Olszewskiego do Burmistrzów oraz do Rad Dzielnic. Pismo precyzuje zakres i rozdział kompetencji pomiędzy BaiPP z jednej, a Radami i Zarządami Dzielnic z drugiej strony. Znamienny cytat z tego pisma: „Interpretacja zapisów aktu prawa miejscowego, jakim jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, nie leży w kompetencjach Biura”. Z tego wynika, że nadinterpretacja zapisów planu osiedla Anin, skutkiem której w obszarach UMN/2 i UMN/3 zapanował nieład przestrzenny, miała jednak miejsce w Urzędzie Dzielnicy Wawer.
Miesiąc wcześniej 21 sierpnia, na opisywanym przeze mnie na łamach Gazety Wawerskiej spotkaniu z mieszkańcami Anina, burmistrz Jeziorski odmówił publicznie wzięcia odpowiedzialności za decyzje Wydziału Architektury ponieważ zapadają one „z upoważnienia Prezydenta m.st. Warszawy, a nie Zarządu Dzielnicy”. Ciekaw jestem, czy urzędująca pani Prezydent ma podobną świadomość podziału kompetencji oraz czy Burmistrzowi znana jest treść Zarządzenia nr 312/2007 Prezydenta miasta stołecznego Warszawy z dnia 4 kwietnia 2007 r. w sprawie nadania regulaminu organizacyjnego Urzędu m.st. Warszawy. Otóż stosownie do § 38 pkt. 1 ppkt 25 w/w Zarządzenia: do zakresu działania urzędów dzielnic należą (…) sprawy architektury i budownictwa oraz planowania i zagospodarowania przestrzennego, a w szczególności: (…) prowadzenie postępowań administracyjnych(…).
Regularnie słyszymy z ust burmistrza Łukasza Jeziorskiego, że w istocie to nie on, nie jego Urząd jest za coś odpowiedzialny – że to albo Prezydent Warszawy, albo podległe Prezydentowi Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego.
Co w takim razie robi burmistrz jeśli za nic nie odpowiada? I po co organizuje pod koniec kadencji spotkania z mieszkańcami, na które przyjeżdża nieprzygotowany?
Wawerski Wydział Architektury i Budownictwa to totalna porażka. Faktycznie bardzo niedawno od Pana Jezierskiego usłyszałem dokładnie to samo, on nie odpowiada za ten Wydział chyba że akurat moze się czymś pochwalić, przeciąć jakąś wstążkę, wtedy jest jak zwykle pierwszy.