Willa Anna w Aninie

W lutym rozpoczęliśmy cykl publikacji dotyczących spuścizny E.M.Andriollego na terenie dzielnicy Wawer. W każdym kolejnym egzemplarzu Gazety Wawerskiej znajdziecie Państwo inny budynek, prezentowany w formie akwareli/rysunku autorstwa artystów zrzeszonych w Związku Akwarelistów Polskich. Wybieramy obiekty niekoniecznie w najlepszym stanie, zawsze drewniane, wciąż istniejące, wyłącznie z Wawra. Możecie Państwo sami proponować konkretne adresy: p.grzegorczyk@gazetawawerska.pl – najlepiej z jakimś opisem, historią związaną z budynkiem lub/oraz z działką na której stoi. Dzisiaj prezentujemy – ósmy z kolei, klasyczny świdermajer z Anina, znajdujący się na liście wojewódzkiej ewidencji zabytków.

Na akwareli:
„Willa Anna” w Aninie. Ikona stylu E.M.Andriollego?
Na działce u zbiegu ulic Trawiastej (przed wojną al. Leśnej) i V Poprzecznej w Aninie znajdują się dwa drewniane domy z początku XX w. Interesujący jest zwłaszcza większy z budynków. Ma częściowo przeszklone, częściowo otwarte dwupoziomowe werandy. Tę od strony ul. Trawiastej na pierwszym piętrze co roku zdobią piękne kwiaty w donicach. Jeśli gdziekolwiek przetrwał nastrój Anina z początku XX w. to właśnie tutaj – na ul.Trawiastej 24. Zapach starego impregnowanego drewna, filigranowy rysunek ukwieconych pelargoniami trzech charakterystycznych obszernych piętrowych werand (wschodniej, południowej i zachodniej) z ich proporcjami elementów konstrukcyjnych, profili, balustrad, detalem snycerskim, zwieńczeniami szczytów, kątami nachylenia połaci – przywołują na myśl dawne klimaty „Letnisk falenickich”, domy-wille zakopane w sosnowych żywicznych lasach, ech…
W notatce zamieszczonej w karcie ewidencji zabytków czytamy: Willa „Anna” zbudowana została ok. 1910r. w pierwszym okresie zabudowy po parcelacji gruntów. Jej fundatorem była rodzina „białych” Rosjan o nazwisku Rozdziełowscy, która zamieszkała w nim po zakończeniu I wojny światowej. W okresie po 1944 r. dom podlegał kwaterunkowi, zamieszkany był przez wiele rodzin, m.in. Czajkowskich. Obiekt nawiązuje stylem do drewnianego budownictwa okolic Warszawy, potocznie zwanego stylem „otwockim” lub „świdermajerem”. Tyle karta ewidencji zabytków.
Parcela nr 31 należała od początku do niejakiego Bielińskiego. Po podziale gruntu, właścicielem południowej działki stał się Jan Ruban. To od niego nabyli ją Rozdziełowscy, choć do końca nie jest pewne czy już z budynkami. Tak czy inaczej – na posesji zbudowano ok. 1910 r. dwa drewniaki – willę „Anna” oraz oficynę stojącą w ostrej wschodniej granicy działki. Przed II wojną w głównej willi było gwarno – mieszkało w niej wiele rodzin m.in. (oprócz samych właścicieli) – rodziny Sokołów, Jaszewskich, Widerów, pani Bola fryzjerka (która swoje usługi fryzjerskie wykonywała w domach klientek) oraz pan Jan felczer (nazywał siebie medykiem i jeździł po Aninie na rowerze, robił zastrzyki). Prawdopodobnie już po wojnie w 1946 r., posiadłość wraz domami (willą i oficyną) kupili od poprzednich właścicieli Państwo Julianna i Kazimierz Zalewscy. W dokumentach z tamtego okresu zachowała się np. notatka dot. powierzchni parceli: 559 sążni kw. (2545 m.kw.). W latach powojennych budynki zostały objęte akcją przymusowego zasiedlania – podobno mieszkało tu nawet osiem rodzin. Obecnie posesją administruje mieszkająca za granicą córka Zalewskich Pani Bożena, a w domu – na parterze i na poddaszu – zakwaterowane są wciąż dwie rodziny lokatorów. Trzeba przyznać, że werandy na piętrze są zawsze pięknie ukwiecone. Oficyna była do niedawna zamieszkana w części parterowej. Wydaje się być obecnie w gorszym stanie niż budynek główny.

Korzystałem z materiałów źródłowych: „O starym Aninie-inaczej” Barbary Wołodźko-Maziarskiej

Autor akwareli:
Marek Ziarkowski, architekt, akwarelista, rysownik, absolwent Wydziału Architektury PW. Prowadzi Autorską Pracownię Architektury. Uczy studentów rysunku odręcznego w Zakładzie Rysunku, Ma-larstwa i Rzeźby na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Członek Stowarzyszenia Akwarelistów Polskich. Malarstwo akwarelowe oraz szkicowanie z natury w warunkach plenero-wych sprawia mu wiele radości i satysfakcji, jest dla niego niezastąpionym źródłem wiedzy i intuicji zawodowej.
www.amz-architekci.com.pl