Jaka przyszłość pól zastowskich?
Kiedyś miejsce utrzymania wielu mieszkańców Wawra, teraz miejsce zapomniane z ograniczeniami dla właścicieli. Taki jest obraz tzw. „pól zastowskich”, w którym to miejscu jeszcze w latach dziewięćdziesiątych trwała produkcja rolnicza. Na polu rosły kapusta, ziemniaki, marchew, buraki, różnego rodzaju zboża. Bliżej obecnego kanału zerzeńskiego były za to łąki i pastwiska. Jednak wraz z rozwojem budownictwa na osiedlu Gocław i Las oraz w związku ze zmianami ustrojowymi i gospodarczymi w państwie polskim, produkcja rolnicza na tych terenach przestała być opłacalna. Stopniowo właściciele działek na tym terenie ograniczali swoją działalność, a po zbudowaniu ulicy Kadetów działalność rolnicza została ostatecznie zakończona. Ostatnie dwadzieścia lat to degradacja tych terenów, która charakteryzuje się zalewaniem działek, w związku z nielegalnym podwyższaniem terenów lub złymi decyzjami administracyjnymi urzędników wawerskich, którzy wydawali błędne obostrzenia i warunki realizacji inwestycji dla właścicieli nowych osiedli, które powodowały degradacje terenów sąsiednich. Wraz z rozwojem budownictwa mieszkaniowego po sąsiedzku, na polach zastowskich zaczęto nielegalnie wysypywać góry gruzu i innych odpadów budowlanych. Oczywiście w wielu przypadkach bez wiedzy właścicieli terenu. Jednak to właściciel nieruchomości po uprzedniej kontroli przez Straż Miejską lub Wydział Ochrony Środowiska jest karany wysokimi mandatami w związku nielegalnym gromadzeniem odpadów budowlanych na własnej działce. W ostatnich latach w związku z wysokim stanem wód i działalnością bobrów zaczęły obumierać drzewa na użytkach leśnych, które są najbliżej osiedla Zastów. I co się stało?. To mieszkańcy pod pretekstem pielęgnacji drzew zostali zobowiązali przez miasto (Lasy Miejskie) to usunięcia suchych drzew. Jeśli by tego nie zrobili groziła im kara administracyjna. Tylko kilku właścicieli wycięło drzewa na swoich działkach . Jednak ze względu na ograniczony dostęp do działek i w związku z nastaniem wiosny zaprzestano „pielęgnacji drzew”. Sam będąc właścicielem działki na tym terenie mam ograniczony dostęp do niej. Nie mogę w pełni korzystać ze swoich praw właścicielskich.
Jakie są plany miasta dla tego terenu? Miasto przystąpiło do sporządzania trzech MPZP obejmujących ten teren. Są to MPZP Las, okolic ulicy Kadetów i Zakola Wawerskiego. We wszystkich tych planach dla terenu „pól zastowskich„ przewidziana jest realizacja zieleni urządzonej czyli nic innego jak parki i skwery, obiektów sportu i rekreacji oraz na niektórych działkach planuje się zachowanie zieleni leśnej lub nasadzenie nowych drzew. Właściciele pól zastowskich jednak nie zgadzają się z planami miasta i w związku z tym składają wnioski do nowego Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Warszawy o zmianę przeznaczenia działek z terenów zieleni urządzonej i usług sportu i rekreacji (ZP2) na tereny zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej (MN/MNE).
6 listopada o godzinie 16:00 w Urzędzie Dzielnicy Wawer odbędzie się spotkanie w sprawie nowego studium, na którym będzie można wypowiedzieć się na ten temat.
W którym miejscu konkretnie miasto żąda od właścicieli usunięcia starych drzew ?
Lasy miejskie żądały usunięcia chorych drzew w celach pielęgnacyjnych jakieś dwa lata temu. Z tego co wiem co najmniej jeden z mieszkańców odwoływał się. W tej chwili sprawa drzew ucichła.
Część drzew została wycięta[ jedna rodzina to tylko zrobiła] jak nastały mrozy i trochę śniegu i można było dotrzeć do działek od strony Traktu Lubelskiego. Część wyciętych drzew do dzisiaj tam leży w wodzie i gnije. Bo nastały roztopy… A konkretnie chodzi o podmokły teren na wysokości posesji Trakt Lubelski 295 i w kierunku północnym mniej więcej do przedłużenia na zachód ulicy Wjazdowej. Ja robiłem zdjęcie z podwyższonej pustej działki mojego sąsiada przy posesji 299 A.
Czy nie ma możliwości żeby miasto wykupiło te tereny i w współpracy z urzędem wawra wybudować duży kompleks rekraacyjno-sportowy? W Warszawie brakuje np. porządnego campingu dla turystów. Mógłby powstać na tych terenach naprawdę piękny kompleks parkowy zamiast zabudowywać tereny dla których nie ma infrastruktury ani transportu publicznego przystosowanego dla kolejnych mieszkańców
Jeśli funkcja obszaru „zastowskich pól” zostałaby zmieniona zgodnie z wnioskiem wąskiej grupy zainteresowanych jw. i przeznaczenie tego cennego naturalnego obszaru zmienione pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną (MN) i ekstensywną (MNE) w miejsce proponowanych terenów zieleni leśnej (ZL), obiektów sportu i rekreacji (ZP2) – wartość ekonomiczna działek usytuowanych na tym obszarze zostałaby podniesiona. Leży to w oczywistym w interesie grupy właścicieli tych gruntów. Pytanie tylko, co się stanie wówczas z naszą dzielnicową wizytówką „zielonego Wawra”, dostępnością do terenów zielonych / leśnych i rekreacyjnych mieszkańców osiedli Las, Zerzeń, Wawer i Sadul, Południowego Marysina i sąsiadującego Gocławia, w jaki sposób zachowane zostaną proporcje zrównoważonego rozwoju dzielnicy i czy na pewno zostanie wówczas zaspokojony interes realizacji funkcji publicznych (tereny zieleni leśnej, zieleni urządzonej, sportu i rekreacji) mieszkańców Wawra?
Na dzień dzisiejszy wartość zielonych terenów jest ekonomicznie niemierzalna, lecz stanowi WYJĄTKOWĄ (!) wartość dodaną naszej dzielnicy, która powinna z każdym rokiem wzrastać wobec nieodwracalnego procesu postępującej suburbanizacji Warszawy i braku myśli urbanistycznej towarzyszącego realizacjom nowo powstających osiedli mieszkaniowych, których zamierzenia inwestycyjne reprezentują interesy niewielkiej grupy deweloperów, a czego od ponad dekady jesteśmy świadkami.
Ile są warte tereny podmokłe i potencjalnie zalewowe?- niewiele. Ile warte są tereny zielone, dziewicze w środku miasta? – wszystkie pieniądze. Oto dylemat. Niech stanie się światłość i oświeci nas wszystkich!
Właścicielami tych działek są „starzy” mieszkańcy Zastowa, osiedla Wawer, Sadula, Zerznia i w mniejszym zakresie pozostali mieszkańcy Wawra i Warszawy. Więc tych osób jest sporo. Sąsiadka która jest bardziej radykalna ode mnie w tej kwestii i walczy o przekształcenie działek ma listę około 250 właścicieli, a ciągle lista nazwisk się zwiększa.
Ja też jestem właścicielem jednej z tych działek a drugiej moja siostra, ale na terenie bliżej osiedla Las i Trasy Siekierkowskiej. Teren który jest nie co wyżej niż ten przy samym Kanale Zerzeńskim.
Ja i siostra która buduje się na sąsiedniej działce mamy widok na ten podmokły rejon Wawra. Widok jest super . Pomijając może te suche drzewa na pierwszym planie. Dlatego nie jestem aż tak radykalny jak niektórzy właściciele. Nie mniej uważam, że nie można lekceważyć właścicieli tych terenów. Bo obecnie oni płacą podatki , a nie mają żadnego zysku tylko co najwyżej straty i problemy jak np. wysypany gruz na działce z budów z Wawra i sąsiednich dzielnic, wyrzucanie odpadów komunalnych – jeszcze i teraz się zdarza, zalane działki po zbudowaniu osiedli i trasy Siekierkowskiej, narzucanie konieczności wycinki suchych drzew itd. Dlatego właściciele mają dość i chcą jak najszybciej sprzedać działki. Tylko nie sprzedadzą bo nikt tego nie kupi notarialne w obecnym stanie prawnym tego rejonu. Co prawda przystąpiono do opracowania MPZP dla tego rejonu z planowaną zielenią i usługami sportu ale to się będzie ciągnęło latami. Trzeba poważnej dyskusji i konkretnych decyzji w tej kwestii ale nie w postaci komisji ładu przestrzennego Rady dzielnicy Wawer która do niczego nie prowadziła. Skończyło się na wielkiej kłótni i wyzwiskach. Jeśli dane mi będzie zostać radnym z tego rejonu to zrobię wszystko co się da, żeby doprowadzić tę sprawę do końca. Będę chciał pogodzić oczekiwania właścicieli tych działek z oczekiwaniami pozostałych mieszkańców Wawra. Co oczywiście nie będzie łatwe ale nie niemożliwe. Pozdrawiam .
Moim zdaniem, na terenie pól zastowskich i Zakola Wawerskiego powinny powstać ścieżki spacerowe (w tym na drewnianych podestach wzdłuż terenów podmokłych – granicy lasu – byłby to hit rekreacyjny na skalę Warszawy) i obiekty małej infrastruktury (ławki, może kilka altan), aby mieszkańcy okolicznych terenów w końcu mieli gdzie spacerować, spędzać czas i podziwiać piękną przyrodę. Przykre jest, że mieszkamy tak blisko atrakcyjnych rekreacyjnie terenów, a w zasadzie nie możemy z nich korzystać z uwagi na brak dostępu i zwykłe zaniedbanie.
Jednocześnie miasto powinno wziąć pod uwagę interesy właścicieli i np. wykupić działki, które przeznaczone mają być pod tereny rekreacyjne.
To jest jedno z rozwiązań które warto rozważyć przynajmniej jak nie całości to we wschodniej części gdzie jest teren bagienny. Dziękuje za pomysł.
Dokładnie. Przecież na takie coś Unia dołożyłaby parę EUR a mielibyśmy coś fajnego. Można by nawet pomyśleć o jakimś ośrodku badawczo edukacyjnym dla dzieci (wyprawa na „bagna” byłaby hitem). Eh, marzenia.
I nie warto się ograniczać do części terenu, bo znam życie i zaraz się zacznie odkrawanie kawałków, oczywiście z „uzasadnieniem” prawno- środowiskowo-bogoojczyźnianym.
Nie łudźcie się proszę że miasto odkupi te tereny po cenach rynkowych. Ten teren ma powierzchnię ponad 270 000m² czyli jest niemal 4x większy od parku Skaryszewskiego. Niech miasto nawet da po 100zl za metr, co jest nie akceptowalną dla nikogo sumą, to wartość tego terenu wynosi 27 mln zł, wiec właściciele mogą zapomnieć o wypłatach. Sądzę że tu chodzi o obniżenie wartości gruntów, żeby można było za darmo je przejąć pod budowę nowo Bora Komorowskiego i obwodnicy Olszynka Grochowskiej. Więc o jaką ekologię chodzi? Myślicie że nowa trasa podniesie wartość ekologiczną tych terenów? Pusty śmiech mnie ogarnia czytając wpisy tego typu.