Skomplikowany charakter sprawy…
Mija właśnie 16 miesięcy od opisania przez nas sprawy wydania przez Urząd Dzielnicy Wawer pozwolenia na budowę salonu samochodowego Lexus przy ul. Patriotów, wbrew zapisom miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (m.p.z.p.). Sprawę szczegółowo opisaliśmy w 2020 roku, w kwietniowo-majowym numerze Gazety Wawerskiej. Według ustaleń członków Stowarzyszenia Razem dla Wawra (SRdW) decyzjami administracyjnymi usankcjonowano budowę obiektu wykraczającego aż 17 metrów poza ustaloną w planie miejscowym nieprzekraczalną linię zabudowy. SRdW poinformowało o sprawie organy nadzoru, zapowiedzieliśmy szereg działań kontrolnych. Dziś, po ponad roku, przypominamy o co chodzi w tej sprawie i przedstawiamy rezultaty działań (czy też bezczynności) urzędów kontrolnych.
Dwie decyzje, pierwsza kluczowa
Znamienne jest, że nie wydano jednej decyzji o pozwoleniu na budowę salonu samochodowego, ale podzielono całe przedsięwzięcie na dwa etapy. W konsekwencji wydano dwie decyzje.
W pierwszej z 2017 roku, zezwolono na „przekrycie”, czyli wybudowanie żelbetowego stropu nad istniejącym naziemnym parkingiem samochodów. Tym sposobem istniejący parking wyewoluował do – jak to ujęto w uzasadnieniu do decyzji – „magazynu samochodów”. Tłumaczono to zapisem m.p.z.p., w którym nieprzekraczalne linie zabudowy nie obowiązują podziemnych części budynków, np. parkingów podziemnych, wystających ponad poziom terenu nie więcej niż 0,5m (?!). Ale przecież naziemny parking to nie budynek…
Zgodnie z Art. 3 pkt 2. Prawa Budowlanego budynek to „taki obiekt budowlany, który jest (…) wydzielony z przestrzeni za pomocą przegród budowlanych oraz posiada fundamenty i dach”. Czy na zdjęciu parkingu z 2017 r. widzimy przegrody budowlane i dach? Oczywiście nie, dlatego mamy do czynienia z budowlą (inna definicja z Prawa Budowlanego), a nie budynkiem. I stąd właśnie bezprawne wprowadzenie pojęcia „magazyn samochodów”, aby przykryć fakt, że nie mieliśmy do czynienia z żadnym budynkiem, a w konsekwencji nie może być mowy ani o żadnej „nadbudowie” ani o „podziemnej części budynku” i jego przekryciu żelbetowym stropem.
W drugiej decyzji z 2018 roku było już z górki. Zezwolono w niej na rozbudowę i nadbudowę istniejącego „magazynu samochodów”. Wszystko zgodnie z miejscowym planem, umożliwiającym przecież rozbudowę i nadbudowę istniejących budynków, które znajdują się poza nieprzekraczalną linią zabudowy (czyli wybudowanych zanim plan został uchwalony, tj. przed 2013 r.). Podsumowując – budowa salonu samochodowego przy ul. Patriotów to formalnie „nadbudowa” istniejącego w roku 2017 lekko zagłębionego, naziemnego parkingu samochodów (który jako niebędący budynkiem nadbudowany przecież być nie mógł).
Kto jest odpowiedzialny?
Nadużycie nie budzi wątpliwości i jest oczywiste z punktu widzenia Prawa Budowlanego – wystarczy spojrzeć na zdjęcie parkingu, który nie ma ani ścian, ani dachu. To zaś uprawdopodabnia fakt, że naruszenie zostało dokonane z pełną świadomością stanu faktycznego. Oczywistym bowiem jest, że przygotowujący decyzje administracyjne w imieniu prezydenta m. st. Warszawy uprawniony urzędnik, dysponuje pogłębioną wiedzą w obszarze, w którym wydaje rozstrzygnięcia.
Wydział Architektury i Budownictwa był nadzorowany w ubiegłej kadencji samorządowej (2014-2018), czyli w momencie wydania obydwu decyzji, przez zastępcę burmistrza dzielnicy Wawer Leszka Baraniewskiego, pełniącego również obecnie funkcję członka Zarządu Dzielnicy. Choć nie podpisywał decyzji o pozwoleniu na budowę osobiście, powinien przecież wiedzieć co się dzieje w podległym mu Wydziale, w szczególności w sprawach inwestycji reprezentacyjnych, mających tak istotny wpływ na ład przestrzenny dzielnicy?
Istotną rolę w naruszeniu zapisów m.p.z.p. odegrał również główny architekt projektu „przekrycia magazynu samochodów”. Podpisując „Oświadczenie projektanta” (załączane standardowo do dokumentacji budowlanej), potwierdził tym samym zgodność dokumentacji budowlanej z obowiązującym prawem. Bez takiego dokumentu wniosek inwestora zostałby pozostawiony bez rozpoznania.
Czy można przypisać odpowiedzialność inwestorowi salonu samochodowego? Odpowiedź brzmi: nie. Wprawdzie, zgodnie z informacją z Urzędu Dzielnicy, w trakcie procedury administracyjnej przedsiębiorca-inwestor złożył w dniu 7 czerwca 2017 r. pismo, w którym „nie widzi sprzeczności planowanej inwestycji z ustaleniami planu miejscowego”, niemniej taki dokument nie ma żadnej mocy prawnej. Rangę dokumentu mają wyłącznie – oświadczenie uprawnionego architekta oraz decyzja administracyjna podpisana przez uprawnionego urzędnika. Fakt pojawienia się w korespondencji z Urzędem pisma od inwestora, zapewniającego o braku sprzeczności składanego wniosku z obowiązującym m.p.z.p. może nas co najwyżej dziwić, ale nie mogło być formalną podstawą do wydania decyzji budowlanej.
SRdW do wojewody
W kwietniu 2020 r. SRdW złożyło do Wojewody Mazowieckiego wniosek o wszczęcie „z urzędu” postępowania w celu stwierdzenia nieważności obydwu decyzji sankcjonujących budowę salonu samochodowego. Już w maju 2020 r. wojewoda wystąpił do Urzędu Dzielnicy Wawer o udostępnienie kompletu dokumentacji w tej sprawie. Na początku lipca 2020 r., z uwagi na opieszałość po stronie wawerskiego ratusza, wojewoda powtórzył swoje żądanie stosownym monitem. Dokumenty w końcu wysłano…
Jednak, od ponad roku nic w tej sprawie się nie dzieje, a po kilkukrotnych naszych zapytaniach o status postępowania, odpowiedź wojewody była zawsze ta sama: „trwa kontrola przesłanek formalnoprawnych warunkujących wszczęcie postępowania z urzędu”.
Dlaczego tak długo? W piśmie z czerwca 2021 wojewoda poinformował, że „wynika to ze szczególnie skomplikowanego charakteru spraw (…), w tym złożonego ich stanu prawnego, wymagającego wnikliwej analizy i wykładni przepisów prawa”. Niestety SRdW nie ma w tym postępowaniu statusu strony, a zatem nie posiada uprawnienia do pozyskiwania szczegółowych informacji. (Zgodnie z art. 28 kodeksu postępowania administracyjnego stroną jest każdy czyjego interesu prawnego lub obowiązku dotyczy postępowanie).
Kluczowa w sprawie jest decyzja Wojewody Mazowieckiego o stwierdzeniu nieważności prawomocnego pozwolenia na budowę, jednak organ zwleka już ponad rok z wszczęciem postępowania, a zgodnie z art 37b ust. 1 Prawa Budowlanego, „nie stwierdza się nieważności decyzji o pozwoleniu na budowę, jeżeli od dnia jej doręczenia lub ogłoszenia upłynęło 5 lat”. Decyzję wydano 20 czerwca 2017 r. i po 5ciu latach od tej daty pozostanie ona w mocy, nawet jeśli potem organ potwierdzi, że doszło do rażącego naruszenia prawa.
SRdW do prokuratury
W kwietniu 2020 r. SRdW złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego (niedopełnienie obowiązków urzędniczych), a także wniosek o udział prokuratora w postępowaniu administracyjnym przed wojewodą na prawach strony reprezentującej interes publiczny (takie uprawnienie dają prokuratorowi przepisy kodeksu postępowania administracyjnego).
Sprawa karna została błyskawicznie umorzona – o wszczęciu śledztwa postanowiono 22 października 2020 r., zaś o jego umorzeniu dwa dni później. Uzasadnienia nie przekazano nam z uwagi na brak przymiotu strony. Jednakże, SRdW skierowało pismo do Prokuratora Generalnego z prośbą o przyjrzenie się sprawie, w szczególności mając na uwadze fakt tak błyskawicznej decyzji o umorzeniu. Po przekazaniu sprawy z powrotem do właściwej prokuratury rejonowej, otrzymaliśmy odpowiedź, że nie ma podstaw do wznowienia śledztwa. Skoro wystarczyły dwa dni by uznać, że śledztwo można umorzyć, dlaczego od razu nie odmówiono jego wszczęcia? Tak się czyni w przypadku, gdy zawiadomienie nie ma wystarczających podstaw.
W kwestii przystąpienia do postępowania administracyjnego, prokurator poinformował w lipcu, że czeka na ustosunkowanie się wojewody do sprawy. Jest to zupełnie niezrozumiałe, bo intencją przepisu umożliwiającego prokuratorowi wniesienie sprzeciwu od decyzji ostatecznej jest nadanie mu podmiotowości i możliwości inicjowania postępowania przed organem, a nie czekania na to, co on postanowi. To prokurator jest bowiem przedstawicielem nas wszystkich i powinien reprezentować interes społeczny przed wojewodą dążąc do wyeliminowania z obrotu prawnego decyzji podjętej z tak jawnym – zdaniem SRdW – naruszeniem przepisów.
Stanowisko Zarządu
Urząd Dzielnicy dowiedział się o sprawie z interpelacji klubu Razem Dla Wawra z dnia 29 kwietnia 2020 r. W odpowiedzi – opisano proces decyzyjny i potwierdzono wątpliwości co do prawidłowości jego przeprowadzenia. Wskazano m.in. na brak wystarczających danych charakteryzujących istniejący parking jako budynek w świetle definicji Prawa Budowlanego: „projektant nie klasyfikuje obiektu w sposób jasny, precyzyjny i niepozostawiający wątpliwości czy sporny obiekt stanowi budynek czy element zagospodarowania terenu, jakim jest parking i dlaczego jednocześnie pełni inną funkcję tj. magazynową”. Potwierdzono, że kwestia ta nie została wyjaśniona na etapie postępowania administracyjnego oraz zapowiedziano przeprowadzenie analiz prawnych. W lipcu 2020 r. Urząd poinformował, że ekspertyzy potwierdziły prawdopodobieństwo naruszenia prawa będącego podstawą do stwierdzenia nieważności. Jednocześnie odstąpiono (ku naszemu zaskoczeniu) od złożenia stosownego wniosku do wojewody, motywując to wysłanym wcześniej wnioskiem w tej sprawie przez SRdW. Stowarzyszenie nadal jednak naciskało władze dzielnicy do wykonania takiego ruchu, gdyż wniosek ze strony organu wydającego decyzję wzmacnia legitymację do działań na rzecz wyeliminowania jej z obrotu prawnego.
Nie kłam Pinokio
Kurier Wawerski nr 18/306 z 2020 r. przyniósł przełomową informację z budującą wypowiedzią zastępcy burmistrza Leszka Baraniewskiego: „Sprzeczność wydanej decyzji odnoszącej się do zabudowy przy ul. Patriotów z założeniami miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego nie może być przez nas bagatelizowana. W świetle prawa wydana decyzja jest błędna i wymaga wyjaśnienia sprawy. Dlatego Urząd Dzielnicy Wawer wystąpił z wnioskiem do Wojewody Mazowieckiego o stwierdzenie nieważności wydanej decyzji”.
Zaraz po publikacji w Kurierze, SRdW poprosiło o udostępnienie treści wniosku, o którym wspomniał wiceburmistrz Leszek Baraniewski. Co się okazało? W oficjalnej odpowiedzi na nasz wniosek, 11 listopada 2020 r. burmistrz Norbert Szczepański poinformował nas, że taki dokument jest w przygotowaniu. Dlaczego więc wiceburmistrz Leszek Baraniewski wprowadził w błąd opinię publiczną na łamach podlegającego władzom dzielnicy Kuriera Wawerskiego?
Zarząd do wojewody
W końcu, po konsultacjach z zewnętrzną kancelarią prawną, Urząd Dzielnicy złożył 18 listopada 2020 r. wniosek do wojewody o stwierdzenie nieważności. Tylko, że nie tej decyzji co trzeba… Nie tej pierwszej z 2017 r. na „przekrycie dachem” parkingu (który wyewoluował do „magazynu-samochodów”), tylko tej drugiej z 2018 r. – na nadbudowę i rozbudowę „magazynu-samochodów”. A przecież, bez unieważnienia pierwszej, druga decyzja wydaje się zbyt słabą podstawą do stwierdzenia rażącego naruszenia prawa, ponieważ istnienie budynku (czyli „magazynu-samochodów”) zostało administracyjnie wykreowane pierwszą decyzją. Jest ona wprawdzie wspomniana w treści pisma, ale w swej istocie nie jest przedmiotem wniosku o stwierdzenie nieważności. To nie jest skomplikowane.
Co więcej, w w/w wniosku Urząd powołuje się na korespondencję z 2014 r. z warszawskim Biurem Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP), do którego ówczesny Zarząd skierował zapytanie czy możliwe jest dokonanie przykrycia nad istniejącym zagłębionym parkingiem, a tym samym jego nadbudowanie. W odpowiedzi z BAiPP podpisanej przez dyrektora arch. Marka Mikosa wyraźnie zaakcentowano, że „faktyczna interpretacja obowiązującego prawa odbywa się w trakcie jego stosowania”. Zastanawiające jest zatem, po co w ogóle Urząd Dzielnicy powołuje się na korespondencję z BAiPP i czemu de facto sugeruje wojewodzie, że miała ona kluczowe znaczenie przy wydawaniu decyzji na przekrycie parkingu, skoro BAiPP nie ma uprawnień do interpretacji miejscowych planów i wielokrotnie, także i tym razem, podkreśla odpowiedzialność Organu (Urzędu Dzielnicy Wawer) w tej kwestii?
Pod wnioskiem Urzędu Dzielnicy do wojewody, obok burmistrza Norberta Szczepańskiego podpisał się wiceburmistrz Leszek Baraniewski – ten sam, który nadzorował wawerski Wydział Architektury, kiedy zostały wydane przedmiotowe decyzje. Czy faktycznie w jego interesie jest, by rażące naruszenie prawa zostało oficjalnie potwierdzone przez wojewodę?
SRdW do Izby Architektów
SRdW wysłało w kwietniu 2020 r. do Mazowieckiej Izby Architektów pismo w sprawie ew. naruszenia prawa przez głównego projektanta, lecz bez odzewu instytucji. Czy zatem architekci ponoszą jakąkolwiek odpowiedzialność zawodową? I dlaczego Zarząd Dzielnicy nie wystosował do projektanta żadnego zapytania w tej sprawie?
Po co to wszystko?
Czy w ogóle jest o co kruszyć kopie, skoro powstał elegancki nowoczesny budynek? Tak widzi to niejeden mieszkaniec Wawra. Czy opinię publiczną w ogóle interesują takie sprawy, i czy naruszenia ładu przestrzennego muszą być tak spektakularne jak np. Zamek w Stobnicy, który zbulwersował całą Polskę i w konsekwencji poruszył zarówno ministra spraw wewnętrznych nadzorującego działania wojewody, jak i prokuraturę, która aktywnie przystąpiła do postępowania? Dlaczego poza Stowarzyszeniem Razem dla Wawra i Gazetą Wawerską w sprawę aktywnie nie zaangażowały się inne gremia? Chociażby największy opozycyjny klub w Radzie Dzielnicy Wawer (Prawo i Sprawiedliwość), albo chociaż Rada Osiedla Radość? Dlaczego tematu nie podejmują inne lokalne media – nie tylko dzielnicowe, ale także warszawskie? Czy wyborcy rządzącej Wawrem koalicji klubu radnych Koalicji Obywatelskiej (10 mandatów w Radzie Dzielnicy) oraz klubu radnych Samorząd Wawer (3 mandaty) pytają swoich przedstawicieli o sprawę i zmuszają do wyjaśniania działań popieranego przez nich Zarządu Dzielnicy? Może zapominamy iż w aktualnej sytuacji utrudnione będzie powstanie ścieżki rowerowej przy jednej z głównych ulic Wawra, zaś lada moment podobne nadbudowy parkingów mogą zacząć wyrastać w naszym sąsiedztwie.
Wobec oddalającej się perspektywy stwierdzenia nieważności decyzji o pozwoleniu na budowę, dyskusje o doprowadzeniu do rozbiórki salonu samochodowego są czysto akademickie. Gdyby do tego doszło, na pewno należałoby się liczyć z wielomilionowym odszkodowaniem z budżetu samorządu (czyli nas wszystkich) dla inwestora, który realizując swoje zamierzenie budowlane legitymował się prawomocnym pozwoleniem. Może tak właśnie powinno być, skoro to my wszyscy odpowiadamy za to, kogo wybieramy i kto rządzi naszą dzielnicą? Może gdyby organy działały z pełną determinacją, to udałoby się ustalić kto jest indywidualnie odpowiedzialny i od niego żądać odszkodowania?
Kropla drąży skałę
O tę zindywidualizowaną odpowiedzialność powinniśmy nadal zabiegać, aby w przyszłości inni urzędnicy i politycy wiedzieli, że łamanie prawa się nie opłaca. Niezależnie od dalszego rozwoju sytuacji, SRdW i Gazeta Wawerska osiągnęły istotny cel. Takie sprawy nie były wcześniej wyciągane na światło dzienne, a nic tak nie rozzuchwala jak przekonanie, że „przecież nikt się nie dowie”. Potrzebna jest nie tylko zmiana postaw polityków i urzędników, ale przede wszystkim nas, mieszkańców. A na to potrzeba czasu.
Warto interesować się nie tylko tym, gdzie powstanie pump track czy ławka z budżetu obywatelskiego, ale także sprawami mającymi fundamentalny wpływ na perspektywiczny rozwój naszej dzielnicy. To demokracja zobowiązuje obywateli do takiego zaangażowania.
Salon Lexus Warszawa Radość powstał w zgodzie z ekologicznymi normami i najnowszymi trendami. Jest niskoemisyjny i przyjazny środowisku, a ekologiczny charakter dopełnia przestrzeń otoczona zielenią oraz lokalizacja oddalona od zatłoczonego centrum miasta. Dodatkowo obiekt wyposażono w odnawialne źródła energii.
Cytat z https://exumag.com/lexus-warszawa-radosc-nowy-salon/
Nóż w kieszeni się otwiera na ten „zielony” cytat ze strony exumag.com na końcu artykułu… „Przyjazny środowisku”, „ekologiczny charakter”, „przestrzeń otoczona zielenią” – tymczasem salon Lexusa nie raczy zapewnić swoim pracownikom miejsc parkingowych i wysyła ich, by rozjeżdżali swoimi autami skwer pomiędzy ulicami Patriotów, Montażową i Skwierzyńską. Wpierw zniszczyły ten teren auta budowniczych salonu, a teraz jego pracownicy, którzy przyłapani na wjeżdżaniu coraz głębiej na trawę pomiędzy miejskie nasadzenia młodych drzew mówią wprost, że „kierownik powiedział im, że mogą tam parkować, bo brakuje miejsc przy lesie od strony Zagajnikowej”. Nie możecie, szanowni państwo! Prowadzicie działalność gospodarczą i minimalizując koszty, w pogoni za zyskiem, próbujecie przerzucać je na sąsiadów i całą społeczność lokalną.
Trafiłeś/-aś w sedno. Od kilku lat działka pobliskiego lasu została zagarnięta przez rozrastający się salon na potrzeby półdzikiego parkingu. W kolejnym etapie zblatowani z władzą właściciele zagarnęli niedozwolony prawem teren pod budowę nowego salonu. Ekologia w czystym wydaniu. Eko.
Toyota w Radości robi co chce. Parking w lesie od strony Zagajnikowej, pierwotnie miał status parkingu leśnego i był mniejszy, potem ogrodzenie nagle przesunięto powiększając go. Generalnie nie sądzę żeby oni się nadmiernie przejmowali prawem, bo przykładów znalazłoby się więcej. Niestety kto ma kasę ten rządzi…. 🙁
Ale czy tak musi dalej być? Gazeta Wawerska drąży temat id kilkunastu miesięcy lecz słabo się przebija do świadomości i jest sekowana przez KO rządzące w Wawrze. Trzeba zainteresować inne media. SE , Fakt, radia .
Dowodowo, poza zdjęciami, sprawa jest prosta. US. Deklaracje na podatek od nieruchomości. Czy był zadeklarowany budynek – magazyn i płacono od niego podatek od nieruchomości z m2 ? Czy może budowla -2,% od wartości ? A może tylko teren parkingu ze stawką podatku od m2 powierzchni jak dla…powierzchni pod działalność gospodarczą ?
Sam budynek, obiekcje co do ścieżki mi nie przeszkadzają. Ale linia zabudowy prawdopodobnie przewidywała rozbudowę drogi o więcej niż o ścieżkę i chodnik. Plus cwaniactwo i oszustwo przy prawdopodobnym współudziale kogoś z Urzędu. Rozebrać. A ponieważ budynku wcześniej tam nie było, nie wypłacać odszkodowania. Nie przysługuje komuś kto wyłudził pozwolenie na budowę. Z całym szacunkiem i sympatią dla właścicieli salonu. Dali się podpuścić jakiemuś v”cwanemu inaczej” architektowi.