Nie było nas – był las…

Co to jest las?
Uzyskanie odpowiedzi na tytułowe pytanie wymaga ustalenia kilku podstawowych faktów: co to jest las, jaka jest jego powierzchnia oraz czy lasów ubywa czy przybywa. Większość osób stwierdzi, że las to teren porośnięty drzewami, gdzie rosną również charakterystyczne rośliny, grzyby oraz żyją dzikie zwierzęta. Taka krajobrazowo-przyrodnicza definicja lasu często nie jest zgodna z tym co urzędnicy oficjalnie uznają za las (kategoria Ls w ewidencji gruntów) i co widnieje w statystykach.

Przykładowo, rozległy zaorany zrąb zupełny, na którym aktualnie nie ma żadnego drzewa, jest oficjalnie lasem. Ma to oczywiście sens, mając na uwadze, że na takiej powierzchni w ciągu kilku lat muszą zostać posadzone młode drzewa. Idąc ulicą pośród szczelnie ogrodzonych, w znacznej mierze zabudowanych i utwardzonych działek, możemy być oficjalnie w lesie. Polskie prawo przewiduje bowiem istnienie leśnej działki z prawem do zabudowy. Jest to teren leśny, którego niewielką część można przeznaczyć pod zabudowę a reszta pozostaje lasem. W teorii taka kategoria zagospodarowania gruntów może być zasadna. Widział to każdy kto był w Skandynawii, Finlandii, Kanadzie. Budowa niewielkich drewnianych domów w lesie jest często spotykana w tych państwach. Budynki te nawiązują architekturą do lokalnych tradycji, są wkomponowane w leśny krajobraz i są w zasadzie jego częścią. Nie ma betonu, kostki brukowej, ogrodzeń itp.

Niestety w naszym kraju, taka leśna działka z biegiem lat staje się coraz mniej leśna a coraz bardziej zabudowana: pośród drzew powstają wielkie wille, wyrastają płoty i mury, znikają drzewa, leśne runo zastępuje trawnik, wokół domu biegają psy i parkują samochody. Ostatecznie po kilku dekadach pozostaje kilkanaście ledwo żywych drzew. Z drugiej strony mamy w Warszawie znaczne połacie lasów, które nie są ujmowane w oficjalnych statystykach. Do tej kategorii zaliczamy lasy rosnące na gruntach oficjalnie uznanych za rolne, budowlane lub zlokalizowane w miedzywalu Wisły. Często są to lasy o dużym stopniu naturalności, znacznie cenniejsze przyrodniczo niż drzewostany posadzone i pielęgnowane przez ludzi. Niektóre, nawet stare i naturalne lasy, są klasyfikowane jako parki. Zdarza się również, że teren który w nazwie ma słowo Park jest zaliczany do powierzchni leśnej miasta. Podsumowując, samo zdefiniowanie lasu jest sprawą skomplikowaną. Odpowiedź na pytanie jaka jest powierzchnia lasów nie jest więc prosta.

Naturalny las łęgowy nad Wisłą (oficjalnie niebędący lasem). Fot. Jakub Gryz

Ile mamy lasów?
Korzystając z oficjalnych statystyk miejskich, datowanych na pierwszego stycznia 2021 roku, lasy w Wawrze zajmują 34,9%, co daje powierzchnię 2781,5 ha. Według innych danych to 2650 ha. W wyniku zsumowania powierzchni lasów należących do skarbu państwa, m. st. Warszawy i lasów innych form własności, uzyskamy powierzchnię 2 963,4 ha. Rozbieżność jest więc znaczna.

Korzystając z profesjonalnego serwisu mapowego „Bank Danych o Lasach” można zauważyć, że niektóre obszary leśne w Wawrze są podziurawione, jak ser obszarami bezleśnymi, pomimo iż w rzeczywistości rośnie tam piękny stary las. Różnice w wykazywanej powierzchni leśnej mogą wynikać z wielu czynników: brak aktualizacji danych o przeznaczeniu gruntów, brak aktualnych planów urządzenia lasu, różne sposoby obliczania procentowego udziału lasów, różne sposoby pomiaru, odmienne definiowanie lasu, niejasny status prawny działek. Przykładem wpływu zastosowania zaawansowanych technik pomiarowych na oficjalną powierzchnię danego terenu jest Narwiański Park Narodowy. W chwili powołania w 1996 roku, jego powierzchnię ustalono na 7350 ha. Niedawne pomiary wykazały, że w rzeczywistości jest o 545 ha mniejszy.

Lasów przybyło?
Biorąc pod uwagę oficjalne miejskie statystyki, porównując dane z roku 2010 i 2021 można wywnioskować, że lasów w Wawrze przybyło o 83 ha. Byłby to wynik bardzo optymistyczny. Eksplorując wawerskie lasy widzę raczej trend odwrotny. W minionej dekadzie wybudowano np. Południową Obwodnicę Warszawy, która unicestwiła znaczne połacie lasów. Były wprawdzie wykonywane również symboliczne zalesienia, trudno jednak uwierzyć, że mogły one zrekompensować ubytki gruntów leśnych przeznaczonych pod różne inwestycje.

W ogólnie dostępnych zestawieniach występuje również, trudno definiowalna, kategoria „grunty zadrzewione i zakrzewione”, niebędące oficjalnie lasami ani sadami. W tej kategorii w skali Warszawy widać gwałtowny spadek ich powierzchni. W stolicy, w ostatniej dekadzie, powierzchnia leśna fluktuowała nieznacznie i zmniejszyła się o zaledwie 4 ha. Wynik ten stoi jednak w sprzeczności z danymi o powierzchni „lasów gminnych” których, w stolicy w ciągu 10 lat, znacznie ubyło. Perspektywy również nie napawają optymizmem, analizując już zatwierdzone lub procedowane miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, można oczekiwać spadku lesistości naszej dzielnicy. W Internecie można znaleźć również mnóstwo ogłoszeń dotyczących sprzedaży działek leśno-budowlanych lub leśnych w trakcie odlesiania. Zgodnie z oficjalną polityką władz stolicy lasy powinny być chronione, co związane jest m.in. z adaptacją miasta do zmian klimatu. Trudno więc zrozumieć dlaczego np. w procedowanym obecnie planie miejscowym Marysina, przeznaczono las komunalny pod zabudowę.

Jak zapewnić lasom bezpieczną przyszłość?
Odpowiedź na to pytanie jest od dawna znana i często na łamach GW prezentowana. Pierwszym krokiem niezbędnym do ochrony lasów jest jednoznaczne zakwalifikowanie ich w MPZP do kategorii gruntów leśnych bez prawa do zabudowy. Niestety znaczne obszary Wawra są pozbawione tych planów. Co dziwne, nawet jeśli taki plan powstaje to często ogranicza się jedynie do terenów zurbanizowanych a lasy (o ile nie da się ich przekształcić w grunty budowlane) są pomijane. Można wyciągnąć wniosek, iż intencją twórców tych planów nie jest ochrona lasów. Jeśli wszystkie lasy w Wawrze (Warszawie) będą już zabezpieczone przed zabudową z punktu widzenia formalno-prawnego, można przystąpić do wykupu lasów prywatnych. Często słyszę argument, iż na takie działania nie ma pieniędzy. Warszawa jest miastem relatywnie bogatym, dysponującym ogromnym budżetem. Ukierunkowanie strumienia pieniędzy na ten czy inny cel jest kwestią priorytetów jakie sobie wyznaczymy. Działania takie nie są niczym nowym. Tuż przed wybuchem II Wojny Światowej władze Warszawy wykupiły Las Kabacki, pomimo iż znajdował się on poza granicami miasta. Podobnie postąpiono z terenami Olszynki Grochowskiej. Od 1975 roku, systematyczny wykup gruntów prywatnych realizowany jest na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego. Dotychczas KPN wykupił ponad 11000 ha i proces ten zbliża się ku końcowi. Lasy i grunty do zalesienia skupują również Lasy Państwowe. Oczywiście jeśli właściciel będzie miał w perspektywie możliwość przekształcenia lasu w teren budowlany, nie sprzeda go po cenie gruntów leśnych.

dr hab. Jakub Gryz
profesor Instytutu
Badawczego Leśnictwa