Serwitut

Piękna, polska jesień… wiatr unosi złote liście, powoli układające się wzorzystym dywanem. Miarowy, niezmienny, wawerski deszcz dzwoni o szyby i chodniki, a dżdżu krople i liście złote łączą się w grząską, śliską maź. Och, to tylko chwila, bowiem śliczny, biały kożuszek śniegu wnet to przykryje, pod nogami porannych przechodniów zamieniając się z kolei w wielobarwne lustereczka ślizgawek na wawerskich chodnikach. Dopiero się dzieje!! Ktoś chciał iść wolno, pojechał szybciej; inny szedł szybko, a tu leży plackiem w miejscu – ileż to jesiennych i zimowych rozkosznych niespodzianek!

W listopadzie zaczyna się szczególny czas – testu empatii, któremu są poddane osoby wpływające w tym czasie wyjątkowo na nasze zdrowie i życie. Myślę tu o właścicielach nieruchomości przylegających bezpośrednio do dróg publicznych oraz osobach na równi z nimi zobowiązanych – jak użytkownicy wieczyści, zarządzający, użytkownicy, współwłaściciele.

Zgodnie z art. 5 ust. 1 pkt. 4 ustawy z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zobowiązani należący do wskazanych kategorii zapewniają utrzymanie czystości i porządku między innymi poprzez uprzątnięcie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z dróg dla pieszych położonych wzdłuż swoich nieruchomości. Za taką uznaje się wydzieloną część drogi publicznej – przeznaczoną do ruchu pieszych – położoną bezpośrednio przy granicy nieruchomości.

Fot. Piotr Świątecki

Obowiązek, o którym tu piszę, nawiązuje do wieloletniej tradycji obowiązków rzeczowych związanych z utrzymaniem dróg (serwitutów). W przeszłości Rzecznik Praw Obywatelskich wraz z Polską Unią Właścicieli Nieruchomości próbowali zakwestionować zgodność tego obowiązku m.in. z zasadą równości wobec prawa. Trybunał Konstytucyjny ocenił jednak, że odpowiedni przepis jest wyrazem przyjętego od dawna poglądu, zgodnie z którym z prawa własności wynikają także określone obowiązki społeczne, a obowiązek nałożony na właścicieli nieruchomości wynika również z polskiej tradycji prawnej; Trybunał zwrócił też uwagę, że nie istnieje inny równie efektywny sposób zapewnienia porządku na chodnikach, jak nałożenie obowiązku na właścicieli nieruchomości.

Obowiązek ten jest ograniczony, ponieważ właściciel nieruchomości nie jest obowiązany do uprzątnięcia drogi dla pieszych, na której jest dopuszczony płatny postój lub parkowanie pojazdów samochodowych.
Co też istotne, obowiązany nie musi utrzymywać chodnika w stanie permanentnie uprzątniętym, zwłaszcza trudno tego oczekiwać w nocy, w zimie i w czasie opadu. Ustawa nie określa częstotliwości sprzątania i nie upoważnia też do takiego określenia gminy.

Do uznania, że chodnik jest uprzątany z należytą starannością wystarczy regularne sprzątanie. Śnieg i lód należy odgarnąć, a śliskość ograniczyć, np. posypując piaskiem, który należy również usunąć, gdy przestanie być potrzebny.

Zrelacjonowany tu obowiązek, jako wynikający z prawa administracyjnego powinien być egzekwowany przez straż gminną. I czasem jest, nawet latem…