Kontrola władz przede wszystkim

Wiosną czekają nas wybory samorządowe. Wskażemy m.in. kto będzie nas reprezentował we władzach najbliższej jednostki administracyjnej – dzielnicy. Ta ważna decyzja powinna być podjęta świadomie po wnikliwym przyjrzeniu się kandydatom, ich obietnicom oraz wcześniejszej działalności samorządowej. Jakie kryteria oceny przyjąć i na co zwrócić uwagę? Jak nie dać się złapać na dobry marketing polityczny, za którym nie pójdzie wartościowa służba społeczności wawerskiej? Przedstawiamy Państwu to, na co naszym zdaniem należy zwrócić uwagę. Dla zilustrowania tej teorii, podajemy kilka przykładów opisanych pod zdjęciami.

Niewiele brakowało a projekt Centrum Aktywności Międzypokoleniowej powstałby bez przeprowadzenia konkursu, wbrew zarządzeniu Prezydenta m.st. Warszawy. Zarząd dzielnicy i popierający go radni zarzekali się, że nie ma czasu na jego przeprowadzenie. Na nieprawidłowości zareagowali radni klubu Razem dla Wawra prosząc dyrektor Biura Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP) Marlenę Happach oraz prezydenta R. Trzaskowskiego o interwencję. Urzędnicy przypomnieli burmistrzom reguły prowadzenia miejskich inwestycji i ostatecznie konkurs został przeprowadzony.
Międzyleski plac zabaw był bliski przeznaczenia w planie miejscowym pod zabudowę mieszkaniową.
O korzystny dla inwestorów przebieg nieprzekraczalnej linii zabudowy zawnioskowali do BAiPP
burmistrz Norbert Szczepański oraz jego zastępca Łukasz Jeziorski. Na szczęście zagrożenie
wypatrzył radny Stowarzyszenia Razem dla Wawra Piotr Grzegorczyk w procedurze wyłożenia planu
do konsultacji społecznych. Po nagłośnieniu sprawy linię zabudowy poprawiono.
Radny Stowarzyszenia Razem dla Wawra Rafał Czerwonka interweniował w sprawie możliwego naruszenia dyscypliny finansów publicznych przy budowie chodnika w ciągu ul. Chodzieskiej. Władze dzielnicy uznały, że chodnik już na niej jest i należy go sfinansować ze środków remontowych, a nie inwestycyjnych, które wymagają uzgodnienia rady dzielnicy. Ponadto, zarząd nie podjął próby sfinansowania chodnika w trybie art. 16 ustawy o drogach, czyli dążąc do pokrycia kosztów przez dewelopera, którego nowe osiedle będzie głównym beneficjentem inwestycji. Miejskie biuro kontroli potwierdziło naruszenia, niemniej powołana później komisja uzgodnieniowa uznała, że nie jest możliwa ocena czy chodnik istniał wcześniej (oceńcie powyższe zdjęcie sami). Niestety niewielu radnych zainteresowało się sprawą (wbrew spoczywającym na nich obowiązku), większość nawet nie chciała skierować sprawy do dzielnicowej komisji rewizyjnej (czy takim radnym można ufać?)

Co mówią ustawy?
Zgodnie z art. 6 ustawy o ustroju m. st. Warszawy, rada dzielnicy jest organem stanowiącym i kontrolnym. Do pracy naszych przedstawicieli ma zastosowanie także art. 23 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, zgodnie z którym radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej, a ponadto utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców postulaty i przedstawia je organom dzielnicy do rozpatrzenia. Nie jest jednak związany instrukcjami wyborców.

Jak to interpretować?
Oprócz głosowania uchwał radni jako gremium mają nadzorować organ wykonawczy, którym jest zarząd dzielnicy (burmistrz i jego zastępcy). Powinni przyglądać się ich decyzjom, a także pracy całego urzędu. Obowiązek kierowania się dobrem wspólnoty oznacza, że radny nie może przy tym patrzeć na interes swojej partii czy stowarzyszenia (czyli np. przemilczać niewygodnych spraw).

Dobro wspólnoty należy także wyważać z interesami poszczególnych mieszkańców, z którymi radny ma obowiązek utrzymywać więź i przedstawiać postulaty. Powinien więc mieć pogłębioną wiedzę o funkcjonowaniu dzielnicy i miasta, aby móc ludziom przedstawić swoją ocenę ich indywidualnego stanowiska (słusznego lub nie). Ważne jest stałe poszukiwanie merytorycznych informacji w danych sprawach, konsultowanie się ze specjalistami i przedstawicielami różnych instytucji, także publicznie przy udziale społecznym (radny może tu być łącznikiem).

Wawerska specyfika
Cechą charakterystyczną Wawra jest intensywna zabudowa. Na wielu łąkach powstają “leżące wieżowce” udające domy jednorodzinne. Zabudowywane są lasy. Presja inwestycyjna na tereny zielone jest ogromna. Jednocześnie pogłębiają się braki w infrastrukturze, bo nie ma szans, by np. kanalizacja nadążyła za wyrastającymi jak grzyby pod deszczu szeregowcami w Nadwiślu czy willami w lasach Wiśniowej Góry.
Więcej domów i mieszkań, to więcej ludzi, którym trzeba zapewnić dostęp do usług publicznych. Szkoły, przedszkola, przychodnie, miejsca rekreacji i wszystko to, czego nie zapewni „niewidzialna ręka rynku”, gdy każdą wolną przestrzeń zajmą prywatni inwestorzy.

Więcej ludzi, to także więcej inwestycji, choćby drogowych. A tam, gdzie inwestycje, tam wydatki z funduszy publicznych, czyli z naszych podatków. To wymaga szczególnej kontroli i dbałości o efektywne dysponowanie każdą złotówką. Tu nie ma znaczenia czy powstaje chodnik za 100 tys. zł czy droga za 10 mln zł. Przy dużej skali straty mogą iść w setki mln złotych jeśli przez lata nie przyglądamy się czy dzielnica właściwie wydaje każdy „grosz”.

Co ma robić wawerski radny?
Skoro Wawer ma swoje specyficzne problemy, to i działalność radnych powinna być do nich dostosowana. Wspólnym mianownikiem powyższych kwestii jest kontrola, m.in.:

  • czy nasze pieniądze wydawane są efektywnie, zgodnie z prawem i zachowaniem dyscypliny finansów publicznych, czy Zarząd Dzielnicy Wawer wydając decyzje o warunkach zabudowy przedkłada interes społeczny nad prywatny tam, gdzie ma pewną elastyczność w ramach tzw. uznania administracyjnego,
  • czy urzędnicy przestrzegają prawa przy wydawaniu decyzji o pozwoleniu na budowę.
  • czy zarząd stosuje się do wewnętrznych procedur przy zadaniach inwestycyjnych, np. przeprowadza konkursy na projekty architektoniczne?

Planowanie przestrzenne i wydawanie decyzji budowlanych to obszar, który powinien być priorytetem dla radnych, gdyż wszelkie zaniechania i nieprawidłowości prowadzą tu z reguły do nieodwracalnych, negatywnych skutków. Jeśli z przyczyn finansowych nie powstanie szkoła czy droga, można ją będzie zrealizować później. Ale jeśli nie zostaną zabezpieczone w planach grunty pod ich budowę albo urząd nonszalancko będzie wydawać warunki zabudowy (gdy plan nie obowiązuje), to nie powstaną nigdy.


Ponadto, wawerscy radni powinni rzetelnie angażować się w proces planowania przestrzennego, wnikliwie zapoznając się z wyłożonymi projektami uchwał co najmniej dla swojego okręgu wyborczego, biorąc udział w dyskusjach publicznych i składając uwagi. Przypomnieć tu należy, że radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty, czyli interesy indywidualne właścicieli nieruchomości nie powinny być priorytetem. Przykładowo, jeśli posiadacze żądają dopuszczenia zabudowy swoich terenów, trzeba pomyśleć czy cała wspólnota (czyli miasto, dzielnica) może zagwarantować tam budowę szkół, przedszkoli, komunikację publiczną, kanalizację itd.

Obowiązkiem radnych jest także zabieganie o przejrzystość działań władz samorządowych, zapewniając mieszkańcom należyte informowanie o przedsięwzięciach realizowanych przez dzielnicę. To pozwala z jednej strony zgłaszać ewentualne obiekcje, a z drugiej daje władzom przestrzeń do spokojnego tłumaczenia swoich racji. Pogłębia także atmosferę zaufania.


Powyższe prawdopodobnie nie wyczerpuje całej listy zadań wawerskiego radnego. Zapraszamy do dyskusji i napisania na adres j.andrzejewski@gazetawawerska.pl swoich oczekiwań od dzielnicowych przedstawicieli.


PR-owe pułapki
Wielu radnych i aspirujących do tej roli stara się przedstawiać opinii publicznej jako aktywni i wrażliwi na różne problemy społeczne działacze. Ich wizerunkowi służą np. akcje charytatywne czy sprzątanie lasów. Na pozór wynikają z czystych i szczytnych intencji. Być może nieraz tak jest, ale trzeba pamiętać, że wówczas priorytetem powinien być czyn, a nie autopromocja wokół tego czynu.

Wyborca musi dokładnie przyjrzeć się każdemu przypadkowi, aby nie dać się zwieść tzw. ocieplaniu wizerunku. Może to być bowiem cyniczny sposób na odwrócenie uwagi od tego, do czego faktycznie samorządowcy są powołani, zobowiązani i za co podatnicy im płacą (dieta radnego to ok. 2000 zł netto). Trzeba pamiętać, że nadmierne oddziaływanie na emocje wyborców może mieć na celu ograniczenie racjonalnej oceny kandydatów.

Sprawczość pozorna
Szczególnie urzędujący radni powinni być rozliczani ze swoich faktycznych obowiązków. Przykładowo: czy akcja sprzątania lasów zrekompensuje brak zaangażowania w ich ochronę w planach miejscowych? Jeśli zostaną zabudowane, nie będzie czego sprzątać. Podobnie jest z akcjami charytatywnymi, których realne długofalowe efekty są nieraz niewspółmierne do fanfar jakie wokół siebie odtrąbiają różni działacze z aspiracjami samorządowymi.

Wiele działań świetnie się prezentuje w mediach społecznościowych, daje pozorne poczucie sprawczości, ale ma marginalny wpływ na skuteczność działania samorządu tam, gdzie jest do tego powołany.

Samorząd na jaki zasłużymy
Przeanalizujmy więc „na zimno” komu i jakie zadania powierzamy. To jest nasz obywatelski obowiązek, jeśli nie chcemy potem narzekać na władzę, która przecież jest w naszych rękach. A skoro w demokracji sami wybieramy swoich przedstawicieli, to będziemy mieli taki samorząd, na jaki zasłużymy*.

*Parafraza słów Josepha de Maistre: „naród ma taki rząd, na jaki zasługuje”.